Opublikowano

Zasoby wodne Polski na tle krajów Unii Europejskiej

Zasoby wodne naszego kraju są niestety niewielkie. Cechuje je zmienność sezonowa i zróżnicowanie obszarowe. Według najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego „Polska na drodze zrównoważonego rozwoju” wielkość odnawialnych zasobów wody słodkiej przypadająca na jednego mieszkańca Polski wynosi 1600 m3. Klasyfikujemy się tym wynikiem na 24 miejscu w Unii Europejskiej.

Obecne wszystkie rezerwuary wody na terenie Polski to 7081 jezior o łącznej powierzchnia 281 380 hektarów. W przeciągu ostatnich 70 lat liczba jezior zmniejszyła się niestety aż o 2215, czyli o ponad 11%. Spowodowane to było szybkim zanikaniem i wysychaniem najmniejszych jezior. Jeziorność Polski, czyli stosunek powierzchni jezior do powierzchni kraju wynosi tylko 0,9%. W przyszłości może grozić nam „stres wodny”, sytuacja, w której zasoby wodne są niewystarczające lub gdy jakość wody nie spełnia podstawowych wymagań ludzi i środowiska. Do zjawisk tego typu zalicza się m.in. susze, niedobór wody w glebie, mała ilość opadów atmosferycznych, mała ilość zbiorników wodnych, zarówno tych naturalnych i sztucznych.

Zestawienie krajów Unii Europejskiej dotyczące wielkość odnawialnych zasobów wody słodkiej przypadająca na jednego mieszkańca przedstawia powyższa grafika. W blisko połowie krajów UE zasoby świeżej wody są niepokojąco niskie i wynoszą poniżej 3000 m3 na osobę, w tym w Polsce, na Malcie, Cyprze i w Czechach są poniżej poziomu bezpieczeństwa wodnego.

Opublikowano

Jak się mają lasy w Polsce?

W nie aż tak odległej przeszłości lasy występowały niemal na całym obszarze naszego kraju. W następstwie ekspansji rolnictwa i dużego popytu na surowiec drzewny, lasy Polski uległy znacznym przeobrażeniom. Pokrycie lasem powierzchni Polski, określane jako jej lesistość, wynosząca jeszcze pod koniec XVIII wieku około 40%, zmalała do 20,8% w 1945 r. Odwrócenie tego procesu nastąpiło w latach 1945–1970, kiedy to lesistość Polski wzrosła do 27,0%. Obecnie powierzchnia lasów w Polsce wynosi 9260 tysięcy ha co odpowiada lesistości na poziomie 29,6% powierzchni kraju. Zatem w ujęciu chronologicznym nie jest źle ?

Porównując nasz poziom lesistości do innych krajów europejskich i północnych wypadamy przeciętnie.

W ubiegłym roku 2020 w Polsce wykonano zalesienia na 858 ha. Największe powierzchnie zalesiono w województwie zachodniopomorskim a najmniejsze w województwie śląskim.

Pokrycie lasem w układzie województw prezentujemy poniżej. Najwyższą lesistością charakteryzuje się województwo lubuskie (49,3%), najniższą (21,5%) województwo łódzkie.

Ciekawym wskaźnikiem charakteryzuje się udział lasów publicznych w ogólnej powierzchni lasów kraju w procentach. Nasz wynik świadczy o wysokim poziomie upaństwowienia lasów. Moim zdaniem słusznie! Znam historie nielegalnych wycinek lasów znajdujących się na terenach prywatnych. Może to lepiej abyśmy nie mieli ich na własność. Kraje o wyższym poziomie świadomości ekologicznej (Szwecja, Finlandia, Norwegia) ten wskaźnik mają nieporównywalnie niższy.

Co do zalesień i odnawiania lasów to wyniki wyglądają dobrze. Ostatnie dekady pokazują wyraźną tendencję wzrostową.

Jednak nie popadajmy w zbyt optymistyczny nastrój – zalesień być może i przybywa ale ubywa prawdziwych lasów, również tych wieloletnich. Czemu stare drzewa są tak ważne? To oczywiste, nie można stawiać znaku równości pomiędzy ponad 100-letnim drzewostanem w Puszczy Białowieskiej a nasadzonym sosnowym zagajnikiem. Stare drzewo magazynuje dwutlenek węgla przez dziesięciolecia. Kiedy zostaje wycięte i zamienione na papier albo spalone w piecu, cały zmagazynowany dwutlenek węgla w ciągu kilku minut znowu trafia do atmosfery.

Co do wypalania drzew – pożary są nadal poważnym problemem. U nas póki co nie aż tak źle, jak w krajach które w wyniku susz i okresowych wysokich temperatur cierpią z powodu pożarów. Poniżej powierzchnia wypalonych lasów w ujęciu rocznym w 2020 roku.

Dbajmy i szanujmy lasy. To taki wyjątkowy skarb i schronienie dla niezliczonej ilości roślin, grzybów i zwierząt. Pod kolejne „inwestycje”, plantacje, miasta, fabryki, co minutę na całym świecie wycinajmy obszar odpowiadający wielkością kilkunastu boisk piłkarskich. Jeśli nie zatrzymamy się w degradacji przyrody, najcenniejsze przyrodniczo obszary znikną, a wraz z nimi – ich mieszkańcy.

Jak dbać o naszą planetę? Krótki i ciekawy materiał znajdziecie tutaj: www.ourplanet.com/en/video/a-reason-for-hope 

źródło wpisu:
  • Raport o stanie lasów w Polsce 2020 przygotowany przez Państwowe Gospodarstwa Leśne Lasy Państwowe
  • ourplanet.com
Opublikowano

Skąd się bierze tlen, którym oddychamy?

tlen i atmosfera

Nasza planet i jej bogata w tlen atmosfera to prawdziwy ewenement na skalę wszechświata. Za powstaniem naszej obecnej atmosfery stoi fotosynteza. Określa się ją jako proces odżywiania się organizmów, zachodzących w komórkach zaopatrzonych w chlorofil lub bakteriochlorofil, którego produktem (poza węglowodanami) jest właśnie życiodajny tlen.

Pierwsze formy życia, które posiadały zdolność fotosyntezy tlenowej pojawiły się aż 2,7 mld lat temu. Natomiast prawdziwy skok ilości tlenu w powietrzu pochodzących z tych źródeł, określany wielkim zdarzeniem oksydacyjnym (Great Oxygenation Event, w skrócie GOE) miał miejsce 2,3 mld lat temu, około 300 mln lat później. Słowo “wielkie” może być tutaj nieco mylące, ponieważ udział tego pierwiastka w powietrzu nadal nie przekraczał 1 %. Jednak już taka ilość sprawiła, że atmosfera Ziemi diametralnie się wtedy zmieniła i doszło, między innymi, poza zmianą składu pierwiastkowego Ziemi, do wielkich zmian klimatycznych oraz obumarcia większości bakterii beztlenowych. Rozwój atmosfery tlenowej okazał się nowym bodźcem ewolucyjnym w efekcie którego (około 2,1 mld lat temu) pojawiły się nowe, wielokomórkowe organizmy. Życiodajny tlen tworząc ozon chronił też przed zabójczym promieniowaniem ultrafioletowym docierającym do Ziemi z kosmosu.

Od tego odległego okresu w dziejach planety, w niewyobrażalnie długim dla człowieka okresie czasu nasza planeta nadal żyje dzięki tlenowi i nadal mamy go wyłącznie dzięki procesowi fotosyntezy. W końcu nie bez powodu lasy tropikalne określa się często płucami świata. Ale tak naprawdę to tylko nasze jedno płuco. Drugim, znacznie większym, moglibyśmy nazwać oceany. Większość tlenu na Ziemi powstaje właśnie w nich. Dzięki fotosyntezie malutkiego i niedocenianego fitoplanktonu powstaje większa część tlenu na Ziemi. W pochłanianiu dwutlenku węgla z atmosfery bardzo pomocny okazuje się też zooplankton, wykorzystujący go do tworzenia swoich niewielkich pancerzyków. To właśnie z wód oceanicznych do naszej atmosfery emitowana jest tlenowa nadwyżka tlenu do atmosfery. Tlen z oceanów to spora i ważna część jego ogólnej emisji. Dlatego też dbanie o środowisko oceaniczne i morski ekosystem okazuje się przynajmniej równie ważne, jak opieka nad lasami. Z którymi jest już nieco gorzej.

Wilgotne lasy równikowe znikają z powierzchni Ziemi każdego dnia. Rocznie wycina się ich nawet 3 mln hektarów, z czego ponad 1/3 tej liczby dotyczy samej Amazonii. W wyniku wycinki drzew lub wypalania gleby umierają dziesiątki gatunków roślin i zwierząt. Wykarczowane tereny lasów równikowych są zastępowane przez pola na hodowle bydła oraz plantacje roślin: bananowców, kawy, trzciny cukrowej i palmy kokosowej. Właśnie z tego powodu połacie wiecznie zielonej dżungli znikają tak szybko. Lasy równikowe są źródłem tlenu, jednak wbrew pozorom nie jest to ich najważniejsza funkcja. Tropikalne puszcze produkują kilkanaście procent światowych zasobów tego pierwiastka, lecz jednocześnie pochłaniają go niemal tyle samo. Wilgotne lasy równikowe należy chronić z innego powodu. Ich zniknięcie doprowadziłoby do światowej katastrofy zagrażającej ludzkości. W efekcie ich zniknięcia do atmosfery dostałyby się znaczne ilości dwutlenku węgla, a ponadto nastałaby globalna susza. Jeśli zatrzymamy proces wylesiania Ziemi, mamy szansę temu zapobiec. Tylko jak tego dokonać?

Źródło wpisu: https://ciekawe.org/ | https://zywaplaneta.pl/ | https://www.national-geographic.pl/
dbamoklimat dbamonature dbamoplanete dbamoziemie ekologia ekożycie lesswaste reuse thereisnoplanetb
Opublikowano

#reuse i #recycle

Do roku 2025 ilość stałych odpadów wzrośnie o 70% w porównaniu do poziomu z roku 2010

Dziś żyjemy w epoce o najwyższym poziomie konsumpcji, jakiego kiedykolwiek doświadczyła nasza planeta. Nasze zasoby naturalne są lekkomyślnie eksploatowane i ulegają wyczerpaniu, zamiast zostać poddane odzyskowi i recyklingowi. Nasze zadanie do odrobienia, to dobrze przygotować się na nadchodzącą i nieuniknioną rewolucję odzyskiwania zasobów. Razem możemy zmienić przyszłość, tworząc wartość z rzeczy używanych i odpadów. Jak? Poniżej kilka naszych ulubionych sposobów:

  • zlewanie wody z mycia warzyw i owoców -> odzyskana woda służy nam do podlewania kwiatków
  • zlewanie wody pod prysznicem zanim zacznie lecieć ciepła woda do miski -> odzyskana woda służy nam do spłukiwania toalety
  • ubieranie się w tzw. butikach z drugiej ręki, lumpkach, sklepach z używaną odzieżą :)
  • powtórne wykorzystywanie czegokolwiek się da, zużywanie rzeczy do końca, naprawianie, reperowanie
  • używanie kosmetyków naturalnych, mydeł w kostkach, w opakowaniach zdatnych do recyklingu
  • dziękowanie sprzedawcom w sklepach spożywczych za ładowanie wszystkiego do torebek i worków foliowych
  • wystawianie rzeczy na różnych grupach FB z tematyki ponownego wykorzystania:

Globalnie generowane odpady osiągnęły niezrównany do tej pory poziom, co wynika głównie ze sposobu, w jaki produkujemy (nadprodukujemy) przedmioty i konsumujemy nasze cenne i ograniczone zasoby. W ten sposób wszyscy jesteśmy częścią problemu, ale możemy tez być również częścią rozwiązania. Możemy przyczynić się do polepszenia sytuacji poprzez rozwój umiejętności sortowania ale też i odzyskiwanie cennych materiałów z prawie każdego rodzaju odpadów, dzięki czemu, to co było odpadem ponownie stanie się wartością. Tego Wam wszystkim życzę!